środa, 17 lipca 2013

ROZDZIAŁ 7

Klęknął jakiś metr przede mną ,cały czas mieliśmy ze sobą kontakt wzrokowy.Delikatnie wyciągnął lekko zakrwawioną rękę w moją stronę,a ja instynktownie cofnęłam się do tyłu,napierając plecami na ścianę. Widziałam w jego oczach ból. Nie mogłam sie pozbyć obrazu Zayna który bije się z Jamesem...To było okropne Zayn go katował... Teraz zdałam sobie sprawę,że plotki o których słyszy się na około o Zaynie mogą być prawdą.Jest nienormalny,kłopotliwy i agresywny... Teraz pierwszy raz poczułam się przy nim zagrożona.Jego oczy były przepełnione smutkiem.Czułam na policzkach zaschnięte łzy.Znów ponownie wyciągną rękę.Cała się trzęsłam,przerażona spojrzałam błagalnym wzrokiem na Tom.
-Am,skarbie...-powiedział cicho.
-Zayn,może ją odwiozę do domu ,co ?-spytał spokojnie Tom-Ona musi ochłonąć , Zayn!-dodał po chwili.
-Nie ! Ja ją zawiozę-powiedział i wyciągnął rękę w moim kierunku.Szybko odwróciłam wzrok patrząc na chłopaków po mojej prawej stronie,desperacko szukając pomocy.Wiem ,że zabolał go ten gest...Ale byłam za bardzo spanikowana ,żeby pomyśleć.
-Am,błagam chodź ze mną...-powiedział rozpaczliwie.
-Stary,od...-zaczął Tom,ale już po chwili został brutalnie odepchnięty na bok przez Zayna.
-Nie!-warknął.Nie do wiary,że przy mnie jest taki łagodny i delikatny.Skrywa w sobie dwie osobowości. Przy mnie pokazuję tylko tę dobrą.Spojrzał na Toma ,a jego oczy momentalnie przybrały ciemną barwę.Kiedy spojrzał na mnie jego barwa oczu zmieniła się na głęboki brąz.To było niesamowite ...
-Wolisz iść ze mną ... czy z nim...?-spytał Zayn przepełnionym strachem głosem.Wstałam powoli podpierając się ściany i podeszłam chwiejnym krokiem do Toma.
-Odwieź ją do domu...-powiedział Zayn załamanym głosem.
-Zadzwonie,albo napisze sms-a,jak dojedziemy.-powiedział Tom i delikatnie pociągnął mnie w strone wyjścia. Ostatni raz spojrzałam na Zayna.Jego wzrok był przepełniony bólem,poczuciem winy i strachem.Wsiadłam do auta Toma ,a on od razu ruszył z miejsca.
-Wszystko będzie w porządku .-próbował mnie pocieszyć ,delikatnie uśmiechając się do mnie.
-Tom,ja ... ja się go boję...-powiedziałam niepewnie.
-Nie masz co się go bać ! Na pewno nie ty powinnaś czuć się zagrożona w jego towarzystwie. On by nigdy ci nie zrobił krzywdy!Jesteś dla niego wszystkim,Amy ... -powiedział.Byłam lekko zszokowana,jego wypowiedzią.
-Musisz być przygotowana,na to że on jest wybuchowy i ma właśnie taki charakter. Często kiedy się zdenerwuje traci nad sobą panowanie,ale nie obawiaj się tobie by nic nigdy nie zrobił.-powiedział uśmiechnięty wpatrując się w drogę. Po chwili byiliśmy na miejscu.
-Dzięuje,Tom-powiedziałam wychodząc z auta.
-Nie ma sprawy, napisz do niego sms.-powiedział. Przytaknęłam tylko i weszłam do mieszkania. Byłam załamana. Oni mają rację on jest niebezpieczny, ale ma coś w sobie co mnie do niego ciągnie. Wzięłam telefon w dłoń.Nie byłam gotowa na związek z nim.Chciałabym go lepiej poznać.
"Jestem już w domu."
"To dobrze.Mogę do ciebie przyjść...? Z Xxx" Serce zabiło mi mocniej .Byłam wystraszona. Ale część mnie cieszyła się.
"tak." odpisałam i poszłam do sypialni. Chciałam mu powiedzieć,że nie jestem jeszcze gotowa, ale nie wiedziałam jak. Bałam się ,że się zdenerwuję i dostanie szału.Po chwili usłyszałam trzask drzwi od sypialni. Odwróciłam się gwałtownie od okna i spojrzałam na Zayna. Delikatny uśmiech wkradł się na jego usta.
-Powinnaś zamykać drzwi.-powiedział tym swoim niskim głosem.
-Emmmm...więc po co tu jesteś ?-spytałam. Zrobił krok w moją stronę, kiedy był pewny, że nie ucieknę podszedł do mnie najbliżej jak mógł. Wziął moją twarz w dłonie i spojrzał w moje oczy.
-Wiesz, że nigdy bym cię nie zranił ?-spytał cicho. Nie odpowiedziałam ,tylko spojrzałam na ściane za niego.
-Zayn ,ja- zaczęłam mówić w podłogę.-Nie umiem tak. Nie znam cię. Zayn daj mi czas lepiej się poznamy...-mówiłam smutna.
-Czy ty chcesz ze mną zerwać ... ?-spytał cicho.
-Nie, znaczy się tak... Poznamy się lepiej i wtedy może...potrzebuję takiej ... jakby przerwy , muszę cię lepiej poznać .... Zayn... -plątałam się mówiąc. Wciągnął gwałtownie powietrze.
-Proszę tylko się nie denerwuj ,ja po prostu...-zaczęłam, ale mi przerwał kładąc palec wskazujący na moich ustach.
-Dobrze, ale kiedy będziesz gotowa dasz mi znać, prawda ... ?-spytał. Przytaknęłam. Po chwili zadzwonił jego telefon.
-Przepraszam.-powiedział i odszedł na bok.
-Nie ! -krzyknął cicho do telefonu.- On musi odejść ! Nie Jay,nie chce go więcej tam widzieć, rozumiesz ?!-powiedział i się rozłączył.
-Przepraszam ,kolega -powiedział siadając obok mnie na łóżku.
-Nie jesteś zły ?-spytałam cicho.
-Na ciebie nigdy.-odpowiedział. A ja uśmiechnęłam się deliktanie.-Ale poznamy się lepiej i...będziemy razem prawdą ?-spytał z nadzieją.
-Myśle, że tak.-powiedziałam bawiąc sie palcami. Wziął mnie sobie na kolana, a ja wtuliłam głowe w zagłębienie jego szyi. Po chwili znowu zaczął dzwonić jego telefon. Głaskał mnie delikatnie po plecach . Powoli relaksowałam się pod jego dotykiem.
-Zayn...odbierz ... -powiedziałam cicho.
-Dobrze, nie ruszaj się zaraz wrócę.- powiedział i wyszedł z pokoju. Nie rozumiem dlaczego nie mógł pogadać przy mnie...Minęło 10 minut a go nadal nie ma.
-Kocha...Amy...muszę iść ... zadzwonię jutro i się spotkamy, ok ?- spytał podchodząc do mnie.
-Dobrze.-powiedziałam po czym pocałowałam go w policzek.-uważaj na siebie, dobrze ? -spytałam cicho.
-Dobrze...pa, kolorowych snów...-powiedział podchodząc do okna. Przerzucił jedną nogę za okna i mocno podciągnął się na rękach. Jego mięśnie było bardzo widoczne . To zasługa pewnie długich i intensywnych treningów...
-Zayn, nie możesz po prostu wyjść przez drzwi ? -zaśmiał się na moje słowa.
-Nie bo tak jest ciekawiej...-powiedział po czym zniknął ...
CDN
_____________________________________________________________________________________________________________________________________
BARDZ,BARDZ PRZEPRASZAM,ŻE NIE DODWAŁAM TEGO ROZDZIAŁU :C NIE MIAŁAM WENY I WGL .... OBIECUJE,ŻE TERAZ POSTARAM SIĘ DODAWAĆ REGULARNIE ... ;) WYBACZYCIE MI ? :c