środa, 29 maja 2013

ROZDZIAŁ 4

Po chwili delikatnie złączył nasze usta w pocałunku.Całował delikatnie,jakbym była najbardziej kruchą osobą na świecie.W ten pocałunek włożył wiele pasji i serca. Był szczery...delikatnie oddałam pocałunek.Położyłam moje małe dłonie na jego torsie rozkoszując się chwilą.Po chwili delikatnie go od siebie odepchnęłam.Pocałunek nie trwał długo,ale dla mnie był jak wieczność.Spojrzałam na niego nieśmiało.Delikatnie złożył pocałunek na mojej szyi.Poczułam jak lekko zasysa moją skórę.Dopiero kiedy poczułam lekkie szczypanie i ból,zoriętowałam się że robi mi "malinkę" !!! Odepchnęłam go od siebie łapiąc się za obolałe miejsce.Syknęłam kiedy moje palce dotknęły zaczerwienionej skóry.Spojrzałam na niego z wyrzutem,ale on tylko się uśmiechał cwaniacko ... tak jak zawsze.Zdjął moją dłoń z szyi i jego ciepłe wargi złożyły krótki pocałunek w miejscu gdzie teraz znajdowała się "malinka".Przejechał delikatnie po niej językiem zostawiając mokre ślady na szyi.
-Teraz jesteś moja ... -szepnął mi do uch i zniknął za zakrętem.Nie mogłam uwierzyć czy on właśnie...mnie naznaczył ... ?Pośpiesznie weszłam do mieszkania zamykając je na klucz.Oparłam się o ściane i zjechałam w dół.Szyja piekła mnie okropnie.Po chwili otrząsnęłam się i wstałam.Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżamę.Po chwili dostałam sms-a.
"Fajne majteczki ;) Czy to stringi ?:) Zxx" Przerażona spojrzałam za okno,ale nic nie zobaczyłam.Podeszłam bliżej i ujrzałam Zayna...stał z telefonem w ręku.Kiedy mnie zauważył pomachał mi i uśmiechnął się w ten sposób w jaki robi to zawsze...Wsiadł do samochodu i pośpiesznie odjechał.Szybko zasłoniłam firanki.Zayn był czasami czuła jak przy tym pocałunku,ale czasami mnie przerażał ... był taki mroczny...Położyłam się do łóżka i zasnęłam.Rano obudził mnie budzik ,musze iść do szkoły...Poszłam do łazienki i ubrałam się.Włosy tylko rozczesałam i bardzo starannie nałożyłam podkład,który miał zakryć ranę na szyi.Zeszłam na dół i spakowałam śniadanie oraz picie.Nie zdążyłam zamknąć plecaka kiedy rozległ się dzwonek do drzwi.Podbiegłam i otworzyłam.Zobaczyłam w nich Zayna jak zawsze pięknego.Miał na sobie bordową bluzę i czarne jeansy.Na stopach miał białe conversy.Na głowę miał nałożony kaptur.
-Hej,piękna.-powiedział całując mnie w policzek i wchodząc wgłąb mieszkania.
-Co ty tu robisz ?-spytał patrząc jak zamyka mój plecak i bierze go w dłoń.
-Jak to co ? Przyjechałem cię zawieść do szkoły !-powiedział.
-Ale ja pójdę piechotą !-powiedziałam chcąc wyrwać mój plecak z jego dłoni.
-Przestań! Zamykaj drzwi i do samochodu !- w tej chwili wystraszyłam się go nie na żarty.Przed oczmi miałam obraz jego i tamtego chłopaka jak się biją.Pośpiesznie wyjełam klucze i zamknęłam mieszkanie.Jestem bardzo wrażliwą osobą, nawet jeśli ktoś do mnie coś krzyknie co nawet nie ma sensu jest mi przykro.Potrafie się popłakać kiedy mama na mnie krzyknie ,że nie wyniosłam śmieci...Taka już jestem i to jest zdecydowanie moja najgorsza wada.Teraz też tak było.Zrobiło mi się przykro i byłam bliska płaczu.Usiadłam w samochodzie z plecakiem na kolanach i wykręciłam się w stronę okna.Podczas podróży czułam na sobie wzrok Zayna.
-Ej,mała co się stało ?-spytał,kiedy byliśmy pod szkołą.
-Nic,takiego poprostu zły dzień ... -odpowiedziałam.Chciałam wysiadać,ale mnie zatrzymał i przyciągnął do siebie.Nasze twrze dzieliły teraz milimetry.Poczułam jego mocno miętowy oddech na ustach.
-Nie dostanę nawet całusa ?-spytał.Pocałowałam go szybko i delikatnie w policzek i szybko wyszłam z auta.Przy wejściu do szkoły pomachałam jeszcze mu i po chwili byłam w dużym korytarzu.Od razu podbiegli do mnie moi znajomi Lucy i Mike.
-Czy ty jechałaś z Zaynem ... ?-spytała z otwartymi oczyma Lucy.
-Znacie się ?-spytałam zdziwiona.
-Nie!Ale to najgorszy bandzior w okolicy ! Lepiej trzymaj się od niego z daleka !-krzyknął Mike.
-Wydaje się być fajny...-powiedziałam.Razem z Lucy przegadałyśmy cały dzień w szkole.Na ostatniej lekcji pani posadziła mnie z jakimś osłem.Nazywa się Nathan i jest strasznie natrętny.Przez połowe lekcji zagląda mi do zeszytu i "zgapia" nie zwracałam na to uwagi do czsu ,kiedy zaczął patrzeć się na mój dekolt,wkurzyłam się.
-Możesz przestać ?-spytałam szeptem
-Ale ty masz takie cudowne piersi ... -powiedział dalej się na nie gapiąc.To było obrzydliwe.Myślałam ,że za chwilę się zrzygam.Założyłam na siebie bluzę zapinając ją pod szyje.Kiedy zadzwonił dzwonek wybiegłam z sali jak poparzona,przed szkołą czekał na mnie Zayn.Wsiadłam szybko do samochodu.
-Hej,piękna-powiedział uśmiechając się i ruszył samochodem.
-Hej...-powiedziałam wymuszając uśmiech.
-Co się stało ? Coś nie tak w szkole ?-spytał
-Nie,wszystko w porządku.-starałam się go przekonać.
-Widzę,że coś się dzieje powiedz mi.-przekonywał mnie patrząc na drogę .
-Nie naprawdę jest ok.
-Widze,że nie jest ! Amy powiedz mi ! Ktoś ci zrobił krzywdę ?-spytał
-Tak.To znaczy NIE !!! Tylko taki jeden mnie wkurzył! Ale to nic takiego .-powiedziałam szybko.
-Co zrobił ?-spytał zły.
-Nic takiego...
-Co zrobił się pytam ?!-powiedział patrząc na drogę.
-On...on ,patrzył się na moje piersi...-wydusiałam z siebie po dłuższym czsie.Zobaczyłam jak jego ręce zaciskają się na kierownicy strasznie mocno.Po chwili zaczął zawracać do szkoły...
CDN

ROZDZIAŁ 3

-Zayn,co ci się stało w dłonie...?-powiedziałam delikatnie dotykając zranionych kostek.Szybko cofnął swoją dłoń i schował pod stół.
-Nieważne.-powiedział i uśmiech zeszedł mu z twarzy.
-Ale...-chciałam coś powiedzieć,ale mi przeszkodził.
-Powiedziałem nieważne ! -powiedział trochę głośniej.-Przepraszam...-dodał po chwili szybko.Nie odpowiedziałam mu już nic.Po chwili do stolika podeszła kelnerka i podała nam nasze dania.
-To ile masz lat ?-spytał wciągając makaron.
-18 , ty ? -spytałam zajadając się daniem.
-20 ...-kiedy to powiedział prawie wyplułam makaron.-Co ? Coś nie tak ? -spytał
-Nie tylko wyglądasz na młodszego...-powiedziałam.
-No widzisz...dobra teraz ja ci zadaje pytania ,a ty TYLKO odpowiadasz...-powiedział z wyrażnym akcentem na TYLKO.
-Okej zaczynaj-powiedziałam
-Masz rodzeństwo ?-spytał
-Tak,starszego brata,ale się wyprowadził do włoch.
-Ulubione kwiaty ?
-Róże,ale Lillie - uśmiechnęłam się do niego.Odwzajemnił mój uśmiech.Teraz był taki miły,że zapomniałam o tej jego bójce i rozmowie z kolegami w sklepie...ale miałam się jeszcze się go o to zapytać.
-Dobra,ulubiony smak lodów ?
-Yyyym...malinowe i mango.
-Mogę cię spytać o coś jeszcze ? -spytał uśmiechając się cwaniacko.
-Mam się bać...?-spojrzałam na niego lekko przestraszona.Zaśmiał się cicho.
-Nie,chyba nie... -spojrzalam w jego piękne tęczówki.
-No dobra to pytaj ... -powiedziałam niepewnie.
-Uprawiałaś już kiedyś sex ?-spytał.Zaksztusiłam się jedzeniem,na co on się zaśmiał.
-To chyba nie twoja sprawa...-powiedziałam surowym tonem.
-No weź,chce wiedzieć czy...-chciał coś powiedzieć,ale mu przerwałam.
-Skończ już!-krzyknęłam.Nie lubię rozmawiać o moim życiu seksualnym z jakimś kolesiem,którego nie znam.
-Powiedz tylko,czy już to robiłaś ?-spytał dalej śmiejąc się z mojej reakcji na jego pytanie.
-Nie,jestem dziewicą...-powiedziałam cicho zawstydzona.
-Okej,to teraz ty zadajesz mi pytania.-usmiechnął się do mnie prominnie.Wiedziałam,że jest zadowolony z tego że nikt inny mnie jeszcze nie dotykał...
-Dobra to ,masz rodzeństwo ?-spytałam
-Tak siostrę...-powiedzial patrząc na swój talerz.
-Yyymm...masz jakąś prace,albo uczysz się ?
-Mam pracę...-powiedział
-Tak?Gdzie pracujesz?-spytałam uśmiechając się do niego.
-Ja...pracuje...w ... jestem mechanikiem !- powiedział,wydawało mi się że kłamie.
-Okeeej,to mogę się ciebie o coś spytać?Nie zdenerwujesz się?-spytałam niepewnie.
-Chcesz się zpytać o to czy jestem prawiczkiem ?Jeśli tak to nie,nie jestem-spytał rozbawiony.
-Nie ! Yy...tylko jak wracałam ze sklepu to widziałam jak się bijesz...-nawet nie dokończyłam a jego ciało napięło się.
-Nie rozmawiajmy o ty ! -powiedział.Jego oczy momentalnie zrobiły się czarne.Był taki ... przerażający ...
-Nie spoko,ja tylko...chciałam wiedzieć dlaczego...ale jeśli nie chcesz to nie...-powiedziałam szybko.
-Idziemy już ? Póżno jest.-powiedział wstając z krzesła.Przytaknęłam i zasunęłam za sobą krzesło.Podeszłam do wyjścia i czekałam na Zayna.Zapłacił za kolacje i podszedł do mnie.Otworzył mi drzwi od strony pasażera.
-Dziekuje-powiedziałam i usiadłam na siedzeniu.Po chwili już odpalił samochód i jechaliśmy do domu.Dostałam sms-a od mamy.
"Kochanie razem z tatą wyjeżdzamy już do siebie,kochamy się Mama i Tata xxx" Nie wspominałam ,że to moje mieszkanie ? No wiec teraz to mówie,mieszkam sama.Moi rodzice przyjeżdzają do mnie czasami.Odpisałam mamie i zobaczyłam,że już jesteśmy pod domem.Wyszliśmy z auta i szliśmy pod moje drzwi.
-Dziękuje,za ten wieczór...-powiedział cicho Zayn.Opierałam się plecami o drzwi.Oparł swoję duże dłonie na ścianie po obu stronach mojej głowy.Spojrzał w moje oczy,a ja zatopiłam się w jego tęczówkach...
CDN

ROZDZIAŁ 2

Szybko pobiegłam do domu i rzuciłam zakupy na blat kuchenny.Spojrzałam na ekran telefonu i zobaczyłam jedną nieodebraną wiadomość.Od...Zayna...
"Cześć księżniczko,wychodzimy gdzieś razem ? ;D Zxx"-Nie chciałam mu odpisywać,byłam przerażona tym co zrobił przed sklepem.
"O której mam po ciebie przyjechać ?" Nie dawał za wygraną,ciągle do mnie pisał i pisał...
"Bądz gotowa o 16:00 Przyjadę po ciebie ;D Zxx"
"ok"-tylko tyle byłam mu w stanie odpisać,żeby dał mi święty spokój.Położłam się spać póżno.Rano musiałam wstać ,żeby iść znowu po zakupy.
-Kochanie !! Pójdziesz po zakupy ?!-krzyknęła mama w dołu.
-Taaak...już idę...-powiedziałam przyciskając do twarzy poduszkę.Poszłam do łazienki i założyłam krótkie spodenki i długą bluzkę z arbuzem.Zeszłam na dół i zrobiłam sobie tosty.
-co mam kupić?-spytał popijając herbatą.
-Tu masz listę...-powiedziała podsuwając mi kawałek karteczki-mogę się ciebie jeszcze o coś spytać...?-spytała niepewnie.
-Jasne!-powiedziałam uśmiechnięta.
-Chodzi o tego chłopaka w czarnych włosach...-moje oczy gwałtownie się powiększyły.Serce zaczęło szybciej walić.
-Co ?-spytałam
-Dzisiaj idziesz z nim na randkę prawda...?-spytała zadowolona.
-Skąd ty..?-byłam zaszkoczona nic jej nie wspominałam.
-Był tutaj...-byłam przerażano,jak to był tutaj...?-I mówił,żebym dopilnowała,żebyś nie uciekła...!-powiedziała uśmiechnięta
-Yyy...okej...-powiedziałam tylko to i wyszłam szybko z domu.Właśnie wkładałam proszek do prania do koszyka,kiedy usłyszałam młodych chłopaków po drugiej stronie regału.
-Hej,Zayn ty dzisiaj masz randkę z tą laleczką...co ? Jak jej tam...Amy?-na dzwięk mojego głosu serce podeszło mi do gardła.Byłam tak przerażona ,że stałam w miejscu i nic nie robiłam.
-Zabawicie się,co ?-spytał jakiś inny głos.W tej chwili przez przypadek upuściłam opakowanie.Chyba się zoriętowali bo jeden przestał się śmiać.Szybko zawróciłam wózek i pojechałam do kasy.Widziałam ich obok i miałam nadzieje,żeby tylko mnie nie zobaczyli.Na głowę naciądnęłam kaptur.Spakowałam zakupy i biegiem uciekłam ze sklepu."Zabawicie się,co ?" to zdanie ciągle krążyło mi po głowie.Czy to znaczy,że on chce mnie ... zgwałcić...? Moje serce na moment przestało bić.Zrobiłam się blada i zaczęło mi się kręcić w głowie.Oparłam się o lampę która stała obok.Brałam głębokie oddechy próbując się uspokoić.Wyjęłam z sietki wodę.Odkręciłam korek i małymi łyczkami piłam płyn.Kiedy już zrobiło mi sie lepiej dostałam sms-a od... Zayna ! Nie wiedziałam czy ją odczytać,ale w końcu zdecydowałam się.
"Już jestem w drodze... ;D Zxx"-moja mama jest sama w domu.A jeśli coś jej się stanie ....??! Posiedziałam chwile na ławce i powolnym krokiem ruszyłam w strone mojego mieszkania.Po chwili dostałam kolejnego sms-a.
"Gdzie jesteś ?!!?"-nawet nie napisał tego swojego "Zxx" chyba był wkurzony...szybko pobiegłam do mieszkania.Po 10 minutach byłam na miejscu.Weszłam do salonu zdyszana.Zobaczyłam Zayna i moją mamę w kuchni rozmawiali i razem się śmiali.
-Yyyyymmmm...mamuś...?-spytałam a oni dopiero teraz zoriętowali się,że tutaj jestem.
-Gdzie byłaś ?-spytał szybko Zayn.
-Yyy...na zakupach...-powiedziałam niepewnie wymijając go i kładąc torby na blat.
-To co,idziemy już ?-spytał
-Ale ja się nie ubrałam....-powiedziałam szybko byle tylko zostać jak najdłużej w domu...
-W tym wyglądasz pięknie...-powiedział puszczając do mnie oczko i lustrując mnie wzrokiem z góry do dołu.Ja na te słowa tylko się skrzywiłam na co sie uśmiechnął.Wyszliśmy na podwórko i zobaczyłam jego samochód.
-Wsiadaj ! -powiedział otwierając mi drzwi od strony pasażera.Wsiadłam szybko i usiadłam na siedzeniu.Zapiełam pasy,a Zayn był już obok mnie. Przycisnął stope mocno i odważnie do pedała.Jechaliśmy 120km/h.
-Nie da się szybciej ?-spytałam z sarkazmem.
-Kochanie dla ciebie wszystko ... -powiedział i przycisnął pedał na maksa.Teraz jechaliśmy 230 km/h i nie było mi do śmiechu.Prędkość była zwariowanie szybka.Naszczęście droga była bez zakrętów.Złapałam się za rączkę.
-Zwolnij !!-krzyknęłam,ale on nie zareagował tylko uśmiechał się patrząc na drogę.-Słyszysz ?!!? Chcesz nas zabić ?!!?!? -krzyczałam. Widać było że czerpie korzyście z tego.Zbierało mi się na płacz,ale starałam się ogarnąć.W końcu zwolnił kiedy spojrzał w moje oczy pełne strachu i łez.
-Przepraszam nie chciałem...-mówił tłumacząc się.Nie odzywałam się.
-Innym dziewczyną się to podobało , myślałem ,że tobie też może...-mówił dalej co jakiś czas zerkając na mnie to na drogę.
-Ale ja nie jestem inne !-powiedziałam głośno
-Wiem bo ty jesteś...wyjątkowa.-powiedział.Póżniej już się do niego nie odzywałam.Kiedy dojechaliśmy otworzył mi drzwi i podał dłoń ,abym wyszła z auta.Trochę się obawiałam tego gdzie jesteśmy,ale naszczęście to była restauracja ...gdzie byli ludzie.Zayn wybrał stolik przy ścianie dla dwóch osób.Po chwili przyszedła kelnerka i chciała zebrać zamówienia.
-Ja nic nie chce....-powiedziałam odkładając kartę dań
-ja poprosze spaghetti ,a ty ?-spytał pomijając moje stwierdzenie.
-Nic .... -powiedziałam
-Dobrze w takim razie dwa talerze spaghetti - powiedział uśmiechnięty.Położył swoją dłoń na stoliku i uśmiechnął się do mnie szeroko.Zobaczyłam na jego kostkach od palców zadrapania i siniaki.Gdzie niegdzie miał strupy czerwone od krwi...
CDN

ROZDZIAŁ 1

Nie chętnie otworzyłam oczy,kiedy promyk światła oświetlił delikatnie moją twarz.Przetarłam zaspane oczy i wstałam z mojego łóżka.Poszłam do łazienki ubrać bokserkę i shorty.Włosy uczesałam w koka na środku głowy.Zrobiłam delikatny makijaż i wyszłam z mojej sypialni.Po czwili z dołu rozległo się moje imię.
-Amy ! Skarbie Lucy przyszła po ciebie do szkoły !!-krzyknęłam mama
-Już z chodzę ! -Zbiegłam na dół i przywitałam się z Lucy.Mama dała mi śniadanie i już poszłyśmy w stronę szkoły.
-Am,a wiesz że obok szkoły kręci się jakiś typ...-powiedziała cicho rozglądając się dookoła.
-No i co ?-spytałam za bardzo się tym nie przejmując.
-No jak to co ?!?! To może być gwałciciel albo jeszcze gorzej morderca...-powiedziała przerażona.
-Luc...naprawdę w to wierzysz...błagam cię ! -powiedziałam
-Jezu ... on idzie za nami !-szepnęła,a ja się odwróciłam do tyłu.Zobaczyłam pięknego chłopaka. Miał czerne włosy postawione na żel. Miał najpiękniejsze oczy jakie kiedykolwiek widziałam. Były głęboko brązowe. Miał lekki zarost i cwaniacki uśmieszek. Ubrany był w koszulkę 'Rolling Stons' i miał brązowe rurki. Na dtopach miał białe conversy.
-Hej,piękna .-powiedział jakby nigdy nic uśmiechając się.
-Znamy się ? -spytałam
-Nie,ale możemy się poznać...-powiedział przybliżając się do mnie.Trochę się wystraszyłam i cofnęłm się do tyłu.Lucy złapała mnie za ręke i pociągnęłam.Zoriętowałam sie,że biegniemy. Przyśpieszyłam ile sił w nogach.Widziałam,że jest niedaleko.Nagle z torebki wypadł mi telefon.
-Czekaj mój iphon !-krzyknęłam i chciałam się zawrócić.
-Przestań ! Kupie ci nowy ,tylko chodz !-krzyknęła,odwróciłam się i zobaczyłam jak podnosi go z ziemi i dzie w inną stronę.Byłam przerażona.Serce waliło mi jak oszalałe.Okazało się ,że już jesteśmy pod szkołą.
-Jezu ... to jakiś psychopata ! -powiedziała zmęczona Lucy. Usiadłam przed klasą ,aby wyrównać oddech.Po chwili weszłyśmy do klasy.Jak zawsze na matematyce nudziło mi się więc zaczęłam rysować.Zawsze rysowałam to co mi po głowie chodziło.Kiedy skończyłam spojrzałam zszokowana na obraz.Przedstawiał on oczy...brązowe oczy,oczy tego kolesia...Szybko podarłam kartkę żeby Lucy tego nie zobaczyła i wyrzyciłam do kosza. O 15:00 Skończyłam lekcje i szłam do domu.Keidy już weszłam byłam tak zmęczona,że od razu walnęłam się na kanapę w salonie.
-Kochanie,to ty ?-zawołała mama z kuchni.
-Tak !- Powiedziałam zmęczona całym dniem w szkole.
-Jakiś chłopak był tutaj...-serce podeszło mi do gardła i spojrzałam przerażona na mamę.
-I co chciał ?!-spytałam
-Przyniósł twój telefon,który zgubiłaś...uciekając przed nim ... -powiedziała podając mi białego iphona,-Dlaczego przed nim uciekałaś ?-spytała po chwili.
-Bo ... Nie wiem mamo ... -powiedziałam i poszłam do siebie z plecakiem i telefonem.Nagle dostałam sms-a.Myślałam że to Lucy,ale to był 'Zayn' Jaki do cholery Zayn ?! Nie znam żadnego Zayna !!!
"Hej,piękna.Nie mieliśmy okazji się poznać,ale jutro zabieram cię gdzieś ;D xxZ"
"Nigdzie z tobą nie pójdę !!!!"-już wiem skąd ma mój numer a ja jego. Kiedy wypadł mi telefon musiał spisać numer i zapisał swój.
"Oj,kochanie jeśli nie pójdziesz sama to cię wyniosę siłą ! A po za tym twoja mama się bardzo ucieszyła,kiedy przyszedłem i powiedziała,że dopilnuje ,żebyś ze mną poszła... ;D xxZ"-Nie pogłam w to uwierzyć ! Moja mama !Aaa...no tak zawszę chciała znaleść dla mnie jakiegoś ładnego i przystojnego chłopaka.A ,że nie miałam ich wielu to Zayn był świetną okazją.
"Dlaczego akurat ja ?! -.-"
"Bo jesteś...jakby to powiedzieć wyjątkowa ... i moją ... xxZ" Wystraszyłam się kiedy przeczytałam ostatnie słowo.Zaczęłam panikować.
"Nie jestem twoja.Odwal się ode mnie !"Zapisałam i wyłączyłam telefon.Rano obudziłam się o 9:00 i naszczęście była już sobota !Założyłam szybko leginsy w paski biało-czarne i miętową koszulę bez ramiączek.Rzęsy tylko delikatnie pomalowałam tuszem do rzęs.Uczesałam się w niechlujnego koka.Poszłam do sklepu po zakupy.Kupiłam wszystkie potrzebne produkty i wyszłam z sklepu.Właśnie miałam zakręcać,kiedy usłyszałam odgłosy szarpaniny i wyzwiska.Zatrzymałam się w miejscu.Tysiące myśli przelatywał mi przez głowe "Iść tam czy zawrócić?" Wychyliłam delikatnie głowę zza zakrętu.Zobaczyłam bruneta który się bije z czarnowłosym mężczyzną.Ich szarę dresy były ubrudzone od krwi.Jednemu z nich spadł kaptur z głowy odsłaniając jego czarne połyskujące w świetle włosy.Zosriętowałams ię ,że to Zayn.Wpadł w furie.Zaczął okładać przeciwnika pięściami.W końcu ten upadł na ziemie.Zayn zaczął go kopać,bałam sie że go zabije ale bałam też się podejść.Zayn przestał kopać chłopaka ,który leżał nieruchomo na chodniku.Wytarł rękewę krew z nosa.Wtedy uśiwadomiłam sobię,że Zayn może być niebezpieczny...
~Harietta ^^