Nie chętnie otworzyłam oczy,kiedy promyk światła oświetlił delikatnie moją twarz.Przetarłam zaspane oczy i wstałam z mojego łóżka.Poszłam do łazienki ubrać bokserkę i shorty.Włosy uczesałam w koka na środku głowy.Zrobiłam delikatny makijaż i wyszłam z mojej sypialni.Po czwili z dołu rozległo się moje imię.
-Amy ! Skarbie Lucy przyszła po ciebie do szkoły !!-krzyknęłam mama
-Już z chodzę ! -Zbiegłam na dół i przywitałam się z Lucy.Mama dała mi śniadanie i już poszłyśmy w stronę szkoły.
-Am,a wiesz że obok szkoły kręci się jakiś typ...-powiedziała cicho rozglądając się dookoła.
-No i co ?-spytałam za bardzo się tym nie przejmując.
-No jak to co ?!?! To może być gwałciciel albo jeszcze gorzej morderca...-powiedziała przerażona.
-Luc...naprawdę w to wierzysz...błagam cię ! -powiedziałam
-Jezu ... on idzie za nami !-szepnęła,a ja się odwróciłam do tyłu.Zobaczyłam pięknego chłopaka. Miał czerne włosy postawione na żel. Miał najpiękniejsze oczy jakie kiedykolwiek widziałam. Były głęboko brązowe. Miał lekki zarost i cwaniacki uśmieszek. Ubrany był w koszulkę 'Rolling Stons' i miał brązowe rurki. Na dtopach miał białe conversy.
-Hej,piękna .-powiedział jakby nigdy nic uśmiechając się.
-Znamy się ? -spytałam
-Nie,ale możemy się poznać...-powiedział przybliżając się do mnie.Trochę się wystraszyłam i cofnęłm się do tyłu.Lucy złapała mnie za ręke i pociągnęłam.Zoriętowałam sie,że biegniemy. Przyśpieszyłam ile sił w nogach.Widziałam,że jest niedaleko.Nagle z torebki wypadł mi telefon.
-Czekaj mój iphon !-krzyknęłam i chciałam się zawrócić.
-Przestań ! Kupie ci nowy ,tylko chodz !-krzyknęła,odwróciłam się i zobaczyłam jak podnosi go z ziemi i dzie w inną stronę.Byłam przerażona.Serce waliło mi jak oszalałe.Okazało się ,że już jesteśmy pod szkołą.
-Jezu ... to jakiś psychopata ! -powiedziała zmęczona Lucy. Usiadłam przed klasą ,aby wyrównać oddech.Po chwili weszłyśmy do klasy.Jak zawsze na matematyce nudziło mi się więc zaczęłam rysować.Zawsze rysowałam to co mi po głowie chodziło.Kiedy skończyłam spojrzałam zszokowana na obraz.Przedstawiał on oczy...brązowe oczy,oczy tego kolesia...Szybko podarłam kartkę żeby Lucy tego nie zobaczyła i wyrzyciłam do kosza. O 15:00 Skończyłam lekcje i szłam do domu.Keidy już weszłam byłam tak zmęczona,że od razu walnęłam się na kanapę w salonie.
-Kochanie,to ty ?-zawołała mama z kuchni.
-Tak !- Powiedziałam zmęczona całym dniem w szkole.
-Jakiś chłopak był tutaj...-serce podeszło mi do gardła i spojrzałam przerażona na mamę.
-I co chciał ?!-spytałam
-Przyniósł twój telefon,który zgubiłaś...uciekając przed nim ... -powiedziała podając mi białego iphona,-Dlaczego przed nim uciekałaś ?-spytała po chwili.
-Bo ... Nie wiem mamo ... -powiedziałam i poszłam do siebie z plecakiem i telefonem.Nagle dostałam sms-a.Myślałam że to Lucy,ale to był 'Zayn' Jaki do cholery Zayn ?! Nie znam żadnego Zayna !!!
"Hej,piękna.Nie mieliśmy okazji się poznać,ale jutro zabieram cię gdzieś ;D xxZ"
"Nigdzie z tobą nie pójdę !!!!"-już wiem skąd ma mój numer a ja jego. Kiedy wypadł mi telefon musiał spisać numer i zapisał swój.
"Oj,kochanie jeśli nie pójdziesz sama to cię wyniosę siłą ! A po za tym twoja mama się bardzo ucieszyła,kiedy przyszedłem i powiedziała,że dopilnuje ,żebyś ze mną poszła... ;D xxZ"-Nie pogłam w to uwierzyć ! Moja mama !Aaa...no tak zawszę chciała znaleść dla mnie jakiegoś ładnego i przystojnego chłopaka.A ,że nie miałam ich wielu to Zayn był świetną okazją.
"Dlaczego akurat ja ?! -.-"
"Bo jesteś...jakby to powiedzieć wyjątkowa ... i moją ... xxZ" Wystraszyłam się kiedy przeczytałam ostatnie słowo.Zaczęłam panikować.
"Nie jestem twoja.Odwal się ode mnie !"Zapisałam i wyłączyłam telefon.Rano obudziłam się o 9:00 i naszczęście była już sobota !Założyłam szybko leginsy w paski biało-czarne i miętową koszulę bez ramiączek.Rzęsy tylko delikatnie pomalowałam tuszem do rzęs.Uczesałam się w niechlujnego koka.Poszłam do sklepu po zakupy.Kupiłam wszystkie potrzebne produkty i wyszłam z sklepu.Właśnie miałam zakręcać,kiedy usłyszałam odgłosy szarpaniny i wyzwiska.Zatrzymałam się w miejscu.Tysiące myśli przelatywał mi przez głowe "Iść tam czy zawrócić?" Wychyliłam delikatnie głowę zza zakrętu.Zobaczyłam bruneta który się bije z czarnowłosym mężczyzną.Ich szarę dresy były ubrudzone od krwi.Jednemu z nich spadł kaptur z głowy odsłaniając jego czarne połyskujące w świetle włosy.Zosriętowałams ię ,że to Zayn.Wpadł w furie.Zaczął okładać przeciwnika pięściami.W końcu ten upadł na ziemie.Zayn zaczął go kopać,bałam sie że go zabije ale bałam też się podejść.Zayn przestał kopać chłopaka ,który leżał nieruchomo na chodniku.Wytarł rękewę krew z nosa.Wtedy uśiwadomiłam sobię,że Zayn może być niebezpieczny...
~Harietta ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz