środa, 29 maja 2013

ROZDZIAŁ 2

Szybko pobiegłam do domu i rzuciłam zakupy na blat kuchenny.Spojrzałam na ekran telefonu i zobaczyłam jedną nieodebraną wiadomość.Od...Zayna...
"Cześć księżniczko,wychodzimy gdzieś razem ? ;D Zxx"-Nie chciałam mu odpisywać,byłam przerażona tym co zrobił przed sklepem.
"O której mam po ciebie przyjechać ?" Nie dawał za wygraną,ciągle do mnie pisał i pisał...
"Bądz gotowa o 16:00 Przyjadę po ciebie ;D Zxx"
"ok"-tylko tyle byłam mu w stanie odpisać,żeby dał mi święty spokój.Położłam się spać póżno.Rano musiałam wstać ,żeby iść znowu po zakupy.
-Kochanie !! Pójdziesz po zakupy ?!-krzyknęła mama w dołu.
-Taaak...już idę...-powiedziałam przyciskając do twarzy poduszkę.Poszłam do łazienki i założyłam krótkie spodenki i długą bluzkę z arbuzem.Zeszłam na dół i zrobiłam sobie tosty.
-co mam kupić?-spytał popijając herbatą.
-Tu masz listę...-powiedziała podsuwając mi kawałek karteczki-mogę się ciebie jeszcze o coś spytać...?-spytała niepewnie.
-Jasne!-powiedziałam uśmiechnięta.
-Chodzi o tego chłopaka w czarnych włosach...-moje oczy gwałtownie się powiększyły.Serce zaczęło szybciej walić.
-Co ?-spytałam
-Dzisiaj idziesz z nim na randkę prawda...?-spytała zadowolona.
-Skąd ty..?-byłam zaszkoczona nic jej nie wspominałam.
-Był tutaj...-byłam przerażano,jak to był tutaj...?-I mówił,żebym dopilnowała,żebyś nie uciekła...!-powiedziała uśmiechnięta
-Yyy...okej...-powiedziałam tylko to i wyszłam szybko z domu.Właśnie wkładałam proszek do prania do koszyka,kiedy usłyszałam młodych chłopaków po drugiej stronie regału.
-Hej,Zayn ty dzisiaj masz randkę z tą laleczką...co ? Jak jej tam...Amy?-na dzwięk mojego głosu serce podeszło mi do gardła.Byłam tak przerażona ,że stałam w miejscu i nic nie robiłam.
-Zabawicie się,co ?-spytał jakiś inny głos.W tej chwili przez przypadek upuściłam opakowanie.Chyba się zoriętowali bo jeden przestał się śmiać.Szybko zawróciłam wózek i pojechałam do kasy.Widziałam ich obok i miałam nadzieje,żeby tylko mnie nie zobaczyli.Na głowę naciądnęłam kaptur.Spakowałam zakupy i biegiem uciekłam ze sklepu."Zabawicie się,co ?" to zdanie ciągle krążyło mi po głowie.Czy to znaczy,że on chce mnie ... zgwałcić...? Moje serce na moment przestało bić.Zrobiłam się blada i zaczęło mi się kręcić w głowie.Oparłam się o lampę która stała obok.Brałam głębokie oddechy próbując się uspokoić.Wyjęłam z sietki wodę.Odkręciłam korek i małymi łyczkami piłam płyn.Kiedy już zrobiło mi sie lepiej dostałam sms-a od... Zayna ! Nie wiedziałam czy ją odczytać,ale w końcu zdecydowałam się.
"Już jestem w drodze... ;D Zxx"-moja mama jest sama w domu.A jeśli coś jej się stanie ....??! Posiedziałam chwile na ławce i powolnym krokiem ruszyłam w strone mojego mieszkania.Po chwili dostałam kolejnego sms-a.
"Gdzie jesteś ?!!?"-nawet nie napisał tego swojego "Zxx" chyba był wkurzony...szybko pobiegłam do mieszkania.Po 10 minutach byłam na miejscu.Weszłam do salonu zdyszana.Zobaczyłam Zayna i moją mamę w kuchni rozmawiali i razem się śmiali.
-Yyyyymmmm...mamuś...?-spytałam a oni dopiero teraz zoriętowali się,że tutaj jestem.
-Gdzie byłaś ?-spytał szybko Zayn.
-Yyy...na zakupach...-powiedziałam niepewnie wymijając go i kładąc torby na blat.
-To co,idziemy już ?-spytał
-Ale ja się nie ubrałam....-powiedziałam szybko byle tylko zostać jak najdłużej w domu...
-W tym wyglądasz pięknie...-powiedział puszczając do mnie oczko i lustrując mnie wzrokiem z góry do dołu.Ja na te słowa tylko się skrzywiłam na co sie uśmiechnął.Wyszliśmy na podwórko i zobaczyłam jego samochód.
-Wsiadaj ! -powiedział otwierając mi drzwi od strony pasażera.Wsiadłam szybko i usiadłam na siedzeniu.Zapiełam pasy,a Zayn był już obok mnie. Przycisnął stope mocno i odważnie do pedała.Jechaliśmy 120km/h.
-Nie da się szybciej ?-spytałam z sarkazmem.
-Kochanie dla ciebie wszystko ... -powiedział i przycisnął pedał na maksa.Teraz jechaliśmy 230 km/h i nie było mi do śmiechu.Prędkość była zwariowanie szybka.Naszczęście droga była bez zakrętów.Złapałam się za rączkę.
-Zwolnij !!-krzyknęłam,ale on nie zareagował tylko uśmiechał się patrząc na drogę.-Słyszysz ?!!? Chcesz nas zabić ?!!?!? -krzyczałam. Widać było że czerpie korzyście z tego.Zbierało mi się na płacz,ale starałam się ogarnąć.W końcu zwolnił kiedy spojrzał w moje oczy pełne strachu i łez.
-Przepraszam nie chciałem...-mówił tłumacząc się.Nie odzywałam się.
-Innym dziewczyną się to podobało , myślałem ,że tobie też może...-mówił dalej co jakiś czas zerkając na mnie to na drogę.
-Ale ja nie jestem inne !-powiedziałam głośno
-Wiem bo ty jesteś...wyjątkowa.-powiedział.Póżniej już się do niego nie odzywałam.Kiedy dojechaliśmy otworzył mi drzwi i podał dłoń ,abym wyszła z auta.Trochę się obawiałam tego gdzie jesteśmy,ale naszczęście to była restauracja ...gdzie byli ludzie.Zayn wybrał stolik przy ścianie dla dwóch osób.Po chwili przyszedła kelnerka i chciała zebrać zamówienia.
-Ja nic nie chce....-powiedziałam odkładając kartę dań
-ja poprosze spaghetti ,a ty ?-spytał pomijając moje stwierdzenie.
-Nic .... -powiedziałam
-Dobrze w takim razie dwa talerze spaghetti - powiedział uśmiechnięty.Położył swoją dłoń na stoliku i uśmiechnął się do mnie szeroko.Zobaczyłam na jego kostkach od palców zadrapania i siniaki.Gdzie niegdzie miał strupy czerwone od krwi...
CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz